Hodowla koni arabskich w Polsce znajduje się w głębokim kryzysie, podobnie jak cała hodowla światowa, produkująca nadmiar koni, które nie tylko nie znajdują nabywców, ale też nie przedstawiają sobą realnej wartości użytkowej. Polska hodowla dziś nie wyróżnia się czymkolwiek, co mogłoby fascynować, przyciągać klientów ze względu na specyfikę myśli hodowlanej. Rynek, zredukowany do popytu na wybitne konie pokazowe, nie uzasadnia utrzymywania państwowych stadnin. Czy jest zatem szansa na uratowanie Janowa, Michałowa i Białki? TAK, pod warunkiem, że konie „Pure Polish” i „Horses of the State Stud” staną się dobrem tak rzadkim i tak drogocennym, że będą zabiegać o jego posiadanie ludzie, o najwyższym statusie majątkowym na świecie. Szansą jest powrót do korzeni.
Korzenie i zapomniana polska specyfika
Polska „filozofia hodowlana” stworzona została przez grono wybitnych osobistości, które po wojnie zorganizowały państwowy system hodowlany i prowadziły stadniny, stada i tory wyścigowe. W hodowli konia arabskich tę „filozofię” wypracowywali Andrzej Krzyształowicz, Adam Sosnowski, Roman Pankiewicz, Ignacy Jaworowski, później Iza Zawadzka, Teresa i Andrzej Dobrowolscy, bracia Andrzej i Władysław Guziukowie. Tworzyli, i byli wierni kilku twardym, aczkolwiek niepisanym zasadom:
- wartość hodowli opiera się na silnych rodzinach żeńskich,
- w rozrodzie i chowie stosuje się tradycyjne metody,
- próba wyścigowa jest obligatoryjna dla koni włączanych do stada zarodowego,
- nowe prądy krwi wprowadza się ostrożnie, aby nie utracić „polskości” rodowodu,
- nowe ogiery testowane są na dużych populacjach klaczy,
- unika się inbredu.
Omówię je po kolei:
Wartość hodowli opiera się na silnych rodzinach żeńskich
Roman Pankiewicz, hodowca legendarnego Baska, mawiał „hodowca, jak artysta malarz, musi dysponować pełną paletą barw, którymi dla niego są rodziny i rody koni”. Roman zabiegał o to, aby hodowla nie utraciła, żadnej rodziny żeńskiej i żadnego rodu męskiego, co niestety zdarzało się w obliczu coraz mocniejszej presji środowisk pokazowych. Widział celowość używania w hodowli nawet słabszych osobników, jeśli były one niezbędne dla zachowania jakiejś linii. Uznawane to było za misję hodowli państwowej, chociaż czasem powstały na tym tle spory w nieformalnej radzie hodowlanej podczas corocznych przeglądów. Nie jestem znawcą genetyki, ale historia rodzaju ludzkiego wykazuje, że wielu wybitnych ludzi miało szczęście, że byli potomkami wybitnych matek. W hodowli koni arabskich w Polsce wierzono w tę zasadę, stąd na przeglądach hodowlanych z dumą prezentowano nieprzerwaną ciągłość i siłę linii żeńskich. Tomek Skotnicki, asystent dyrektora Krzyształowicza, czasem żartował „na janowskich klaczach nawet osioł dałby świetne potomstwo”.
W rozrodzie i chowie stosuje się tradycyjne metody
Jest na YouTube film, nakręcony w roku 1985 przez Amerykanów, gdzie Marek Trela, prawa ręka wówczas Andrzeja Krzyształowicza, podkreśla naturalne metody polskiej hodowli (patrz 5:33′). Nic z tego nie zostało po latach. Najpierw, pod wpływem hodowców amerykańskich, wprowadzono sztuczną inseminację, później eksport nasienia, embrio-transfery itd. Może niedługo dojdzie do klonowania koni. Niejednokrotnie przestrzegałem hodowców przed degradowaniem hodowli arabów z kategorii „sztuki” do procesu technologicznego. O ile, w hodowli półkrwi można jakoś uzasadniać te „postępowe” technologie, to w hodowli koni arabskich stały się one zabójstwem dla rynku. Więcej na ten temat pisałem w innych moich artykułach: Smutek Arabów, Dylematy Pride of Poland 2. Dziś myślę sobie, że jeśli u koni arabskich cenimy nie tylko „szczupaczą głowę i łabędzią szyję”, to powinniśmy chcieć, aby ogiery charakteryzowała „męskość”, a klacze „żeńskość”. Czy te cechy nie zanikną , gdy kolejne pokolenia ogierów nie mają intymnego kontaktu z klaczą, gdy wybitnym klaczom odbiera się macierzyństwo – sens ich istnienia? Z punktu widzenia marketingu zarówno sprzedaż nasienia jak i zarodków jest deprecjonowaniem wartości stada zarodowego. Hodowcy pełnej krwi ocalili swój rynek przed głupotą, hodowcom arabów tej mądrości zabrakło.
Próba wyścigowa jest obligatoryjna dla koni włączanych do stada zarodowego
Iza Zawadzka, w swoich niezrównanych komentarzach aukcyjnych, zawsze podkreślała, że polskie konie są „dzielne i piękne” (bold & beautiful). To był kolejny wyróżnik jakości polskiej hodowli. W Arabii i w Polsce przez wieki koń arabski by koniem wojennym. Długie marsze i szybkie potyczki były bezlitosnym sprawdzianem jakości. Później dzielność i zdrowie sprawdzano na wyścigach. Zasadą dość ściśle przestrzeganą było to, że klacze i ogiery nie mogły być użyte w hodowli, jeśli nie zaliczyły przynajmniej jednego sezonu na torze wyścigowym. I nie chodziło tu o szybkość, tylko o zdrowie, wytrzymałość i chęć poddania się treningowi. Żelazne zdrowie i przyjazny charakter w obcowaniu z człowiekiem były cechami charakterystycznymi dla polskiego araba.
Nowe prądy krwi wprowadza się ostrożnie, aby nie utracić „polskości” rodowodu
Ta zasada uzasadniała markę Pure Polish, ale oczywiście podchodzono do niej z należytym rozsądkiem. Hodowcy dobrze wiedzieli, że ze względu na szczupłość pogłowia, co jakiś czas, konieczny jest dolew obcej krwi. Ten ostrożny dolew nigdy jednak nie zmieniał się w „zalew”, co widzimy obecnie na przykładzie nadmiernego użycia ogierów z krwią Saklawi I. Z punktu widzenia hodowli krytykowała to m.in. prof. Krystyna Chmiel. Ja kwestionowałem „zalew” jako porzucenie własnej marki na rzecz fascynacji obcą modą, m.in. w artykułach „Zło prywatyzacji”, „Upadek i ratunek”, „Wzrost i upadek”. Trudno będzie obecnie odzyskać „polskość” rodowodów, w takim stopniu jak to było kiedyś, ale należy chociaż się starać. Marka Pure Polish oznaczać teraz musi nie tyle „czystość rodowodu”, co wierność opisanym wyżej zasadom hodowlanym.
Unikanie inbredu, oraz użycie nowego ogiera na dużej populacji klaczy to zasady, które są możliwe jedynie przy współpracy hodowców w ramach jednego, spójnego systemu hodowli państwowej, której głównym celem powinna być ochrona i rozwój krajowego potencjału genetycznego, promowanie polskiej myśli hodowlanej na świecie, a przez to rozwijanie rynku, m.in. dla stadnin prywatnych.
Bez odbudowy państwowego systemu, polska hodowla czystej krwi nie będzie w stanie odzyskać utraconej, wiodącej roli w świecie, aukcja w Janowie sprowadzi się do prowincjonalnej wyprzedaży koni, a Polska stanie się rynkiem zbytu dla obcej hodowli, co już zresztą obserwujemy.
Z niewiadomych przyczyn projekt budowy Holdingu państwowej hodowli koni od lat blokowany był przez ANR, a teraz nie znajduje zainteresowania w MRiRW. Minister i dyrektorzy KOWR, nie mając wiedzy i kompetencji, wolą ręcznie sterować hodowlą, co im zupełnie nie wychodzi. Zbierają za to bezlitosne cięgi ze strony nieprzyjaznych mediów.
English traslation:
Polish Arabian – back to roots!
Arabian horse breeding in Poland is in a deep crisis, just like the entire world breeding, producing an excess of horses that not only do not find buyers, but also do not represent any real value in use. Polish breeding today does not stand out with anything that could fascinate, attract customers due to the specificity of breeding idea. The market, reduced to a demand for outstanding show horses, does not justify maintaining state studs. So, is there a chance to save Janów, Michalow and Bialka? YES, provided that „Pure Polish” and „Horses of the State Stud” become an asset so rare and so precious that people with the highest property status in the world will seek to own them. The opportunity is to return to the roots.
Roots and forgotten Polish peculiarities
The Polish „breeding philosophy” was created by a group of prominent personalities who, after the war organized the state breeding system and ran studs, stallion depots and racetracks. In Arabian horse breeding, this „philosophy” was worked out by Andrzej Krzyształowicz, Adam Sosnowski, Roman Pankiewicz, Ignacy Jaworowski, later Iza Zawadzka, Teresa and Andrzej Dobrowolscy, brothers Andrzej and Władysław Guziuk. They created and were faithful to several firm, albeit unwritten, principles:
– the value of breeding is based on strong female families,
– traditional methods are used in breeding and rearing,
– race trial is mandatory for horses to be included in the breeding herd,
– new blood lines are introduced carefully so as not to lose the „polish feature” of the pedigree,
– new stallions are tested on large populations of mares,
– inbreeding is avoided.
I will discuss them one by one:
The value of breeding is based on strong female families
Roman Pankiewicz, the breeder of legendary Bask, used to say „a breeder, like artist painter, must have at his disposal full palette of colours, which for him are families and lines of horses.” Roman strove to ensure that breeding did not lose, any female family and any male line, which unfortunately happened in the face of increasingly strong pressure from the show community. He saw the desirability of using in breeding even weaker individuals if they were necessary to preserve a line. This was considered the mission of state breeding, although disputes sometimes arose over this in the informal breeding council during annual reviews. I am not an expert in genetics, but the history of the human race shows that many outstanding people were lucky enough to be the offspring of outstanding dams. Arabian horse breeding in Poland adhered to this principle, hence the uninterrupted continuity and strength of female lines was proudly displayed at breeding reviews. Tomek Skotnicki, assistant to director Krzyształowicz, sometimes joked: „… even a donkey would produce great offspring on Janów mares „.
Traditional methods are used in breeding and rearing
There is a video on YouTube, filmed in 1985 by Americans, where Marek Trela, the right hand of Andrzej Krzyształowicz at the time, emphasizes the natural methods of Polish breeding. None of this remained years later. First, under the influence of American breeders, artificial insemination was introduced, then semen trade, embryo-transfers, etc. Maybe soon cloning of horses will be alowed. I have repeatedly warned breeders against degrading Arabian breeding from the „art” category to a technological process. While, in half-breeding one can somehow justify these „progressive” technologies, in Arabian horse breeding they have become a market killer. I have written more on this subject in my other articles: “The Arabian sorrow”, “The Dilemmas of Pride of Poland”. Today, I think to myself that if we value in Arabian horses not only „sweet face and swan neck”, then we should want stallions to be characterized by „masculinity” and mares by „femininity”. Won’t these qualities disappear, when successive generations of stallions do not have natural sex contact with mares, when outstanding mares are deprived of motherhood – the meaning of their existence? From the marketing point of view, both the sale of semen and embryos is a depreciation of value of the breeding herd. Thoroughbred breeders saved their market from stupidity, Arabian breeders lacked this wisdom.
Race test is mandatory for horses to be included in the breeding herd
Iza Zawadzka, in her unparalleled auction comments, always emphasized that Polish horses are bold & beautiful. This was another marker of the quality of Polish breeding. In Arabia and Poland, for centuries Arabian horse was a war horse. Long marches and fast skirmishes were a merciless test of quality. Later, bravery and health were tested at races. A rule that was quite strictly observed was that mares and stallions could not be used in breeding unless they had passed at least one season on the racetrack. And it wasn’t about speed, it was about health, stamina and willingness to undergo training. Iron-hearted health and a friendly character in dealing with humans were the hallmarks of the Polish Arabian.
New blood lines are introduced carefully so as not to lose the „Polish feature” of the pedigree
This principle justified the Pure Polish brand, but, of course, it was approached with due reason. Breeders were well aware that due to the thinness of the herd, from time to time, an infusion of foreign blood was necessary. This cautious outcross, however, never turned into a „deluge,” as we see today with the excessive use of stallions with Saklawi I blood. From the point of view of breeding, this was criticized by Prof. Krystyna Chmiel, among others. I have questioned the „flooding” as an abandonment of our own brand in favour of a fascination with foreign fashions, including in the articles „The Evil of Privatization,” „Fall and Rescue,” and „Rise and Fall.” It will be difficult now to regain the „Polishness” of pedigrees to the extent that it used to be, but one should at least try. The Pure Polish brand must now mean not so much „purity of pedigree” as fidelity to the breeding principles described above.
The avoidance of inbreeding, and the use of a new stallion on a large population of mares
These are the principles that are only possible with the cooperation of breeders within a single, coherent system of state breeding, whose main goal should be the protection and development of the national genetic base, the promotion of Polish breeding thought in the world, and thus the development of a market for, among others, private studs.
Without the reconstruction of the state system, Polish purebred breeding will not be able to regain its lost leading role in the world, the auction in Janów will be reduced to a provincial sale of horses, and Poland will become a market for foreign breeding, which we are already facing.
For unknown reasons, the project to build a state horse breeding holding has been blocked for years by ANR, and now finds no interest in the Ministry of Agriculture and Rural Development. The Minister and his directors lacking knowledge and competence, prefer to manually control breeding, which does not work out at all for them. For this, they are collecting merciless scolding from unfriendly media.
Marek Grzybowski
Najnowsze komentarze