Z wielkim żalem przyjąłem wiadomość o śmierci Charlie’go Watts’a. Oboje z żoną Shirley należeli do najważniejszych klientów aukcji Polish Prestige w Janowie. Kiedy w roku 1989 poznałem Shirley, na którymś z ważnych światowych pokazów i zaprosiłem ją na aukcję, nie wiedziałem że przyjedzie do Polski ze swoim sławnym mężem. 

Państwo Watts nie opuścili żadnej aukcji. Oglądali wspólnie konie,  potem je licytował Charlie. Bardzo dyskretnie, delikatnym gestem palca lub nieznacznym skinieniem głowy. Gra licytacyjna sprawiała mu wyraźną przyjemność. Jako aukcjoner wiedziałem, że Charlie nigdy nie odpuści, gdy już zaczyna walkę o konia dla swojej żony.

Dla licznie zgromadzonych na aukcji dziennikarzy i fotoreporterów udział sławnego „Rollingstones’a” był najważniejszym wydarzeniem aukcji. Podobnie dla publiczności, mieszkańców Janowa, jak też wycieczek , które zjeżdżały się z całej Polski. Wygrane licytacje Państwo Watts kwitowali spontaniczną radością, publiczność szczerymi oklaskami. Przeglądam stare fotografie. Na wszystkich twarzach maluje się radość. Dla Polaków była to radość i duma, że wspaniałe polskie Araby cieszą się uznaniem światowej klienteli, dla gości z zagranicy radość z udziału w Polish Arabian Summer Festival, najważniejszej imprezy dla koni arabskich na świecie.

Były to trudne lata dziewięćdziesiąte. Nad Janowem, Michałowem i Białką wisiało widmo prywatyzacji. Niszczono najwspanialszy na świecie system hodowlany, który opierał się na państwowych stadninach, stadach ogierów i torach wyścigowych. Prywatyzacja Animex’u, który od lat siedemdziesiątych organizował i sponsorował aukcję w Janowie, odcinała finansowanie ze strony Skarbu Państwa, a koszty reklamy, organizacji i obsługi aukcji i całego Festiwalu przekraczały rocznie 200.000 zł.

W roku 1996 Hodowcy powierzyli organizację aukcji prywatnej firmie Polish Prestige, którą założyliśmy po odejściu z Animex’u. Po kilku latach mogłem powrócić do Janowa, jako organizator i aukcjoner. Skąd wziąć pieniądze, to był największy problem do rozwiązania. Nie było innego wyjścia, koszty musieli ponieść beneficjenci: stadniny proporcjonalnie do udziału w przychodach z aukcji, Polish Prestige w 11%, gdyż na taką prowizję umówiliśmy się z hodowcami. Dodatkowym źródłem finansowania stał się sponsoring.

Aukcja i Festiwal w latach 1996 – 2000 przyciągały coraz więcej publiczności. Było to wydarzenie towarzyskie, na którym po prostu wypadało bywać. Coraz liczniej pojawiali się politycy, dwukrotnie gościem specjalnym był prezydent Aleksander Kwaśniewski z małżonką. Za politykami ciągnęły media, dla których z dużym wyprzedzeniem organizowaliśmy konferencje prasowe. Spodziewane przyjazdy takich osobistości jak Charlie Watts, księżniczka Alia Al Hussain, czy coraz liczniejsi szejkowie z Orientu potęgowały zainteresowanie mediów, tworzyły dobry klimat dla wielkich międzynarodowych sponsorów. Pozyskaliśmy największych: Volvo i Michelin, także wiele mniejszych firm. W roku 2000 przychody od sponsorów prawie w całości pokryły koszty organizacyjne Festiwalu i aukcji. Spotkania z politykami, zwłaszcza z prezydentem, wykorzystywaliśmy aby tłumaczyć im i pokazywać, że „srebra rodowe” – Janów, Michalów i Białka nie mogą być prywatyzowane.

Wielki przyjaciel Polski dr Norbert Zalis, dyrektor czeskiej państwowej stadniny w Kladrubach zaprezentował w Janowie wspaniały zaprzęg siwych kladrubskich ogierów. Do przejażdżki zabytkowym powozem wokół placu aukcyjnego zaprosiliśmy Charlie i Shirley Watts, którzy na aukcji 2000 kupili 3 klacze za 254.000 dol. Była to znakomita okazja dla fotoreporterów, dla Państwa Wattsów możliwość otrzymania gratulacji z rąk Pierwszej Damy. Dla nas była to sposobność aby pokazać publiczności, a zwłaszcza polskim politykom, że są na świecie państwowe stadniny, które są tak dobrym atutem promocyjnym, że nigdy nie powinny być prywatyzowane.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski w publicznym wystąpieniu podczas aukcji w Janowie ogłosił, ze polskie stadniny arabskie nie będą prywatyzowane.  Myślę, że nasi znakomici, zagraniczni goście, tacy jak Charlie Watts i inni, przyczynili się , choć nieświadomie, do podjęcia przez polskich polityków decyzji o zaniechaniu prywatyzacji stadnin w Janowie, Michalowie i Białce.

Marek Grzybowski

Zdjęcia z archiwum Polish Prestige

P.s. kulisy samotnej walki Polish Prestige  przeciw prywatyzacji stadnin państwowych opisałem szczegółowo w artykule, który ukazał się w wydaniu internetowym „Hodowcy i Jeźdźca„, 7 czerwca 2018 r. pod tytułem „Zło prywatyzacji”.

MG