Marek Szewczyk, na swoim blogu Hipologika poruszył temat chyba ostatnio najważniejszy: „ Wpływ koronowirusa na PSK” (22.03.20). Poniższy tekst jest moim głosem w dyskusji i ukazał się jako komentarz do tekstu Marka.  

Zanim zastanowimy się nad wpływem pandemii na hodowlę państwową, odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie, po co nam w ogóle hodowla państwowa. Nie jest rolą hodowli państwowej organizowanie aukcji, czy opłacalność ekonomiczna. Rolą tej hodowli jest ochrona i rozwijanie potencjału genetycznego wybranych ras przez nieprzerwany łańcuch pokoleń hodowców i koni. Z tego powodu hodowla musi być finansowana przez państwo, albo jej nie będzie wcale. Niestety nie rozumieją tego wszystkie kolejne ekipy rządowe począwszy od „reformy” Balcerowicza. Opłacalność ekonomiczna stadnin arabskich osiągnięta została bez pomocy, a niejako wbrew działaniom AWRSP/ANR/MRIRW. Pisałem o tym w wielu artykułach na tym blogu np. „Zło prywatyzacji” (07.06.18),  „Upadek i ratunek” (21.01.18), „Wzrost i upadek” (7-15.01.18), „Meandry aukcji w Janowie”(25.11.19).

Jeśli uznajemy, że hodowla państwowa musi i powinna być finansowana przez państwo to nie może to odbywać się na zasadzie „dopłata do ogona”, bo będzie to prowadzić do produkcji koni hodowanych dla dotacji i nikomu niepotrzebnych. Potrzebny jest plan strategiczny państwowej hodowli. Został on opracowany społecznie przez „Hippica pro patria” w 2009 r. W wyniku planu strategicznego powinna powstać nowa struktura organizacyjna dla hodowli państwowej, która będzie realizować cele strategiczne państwa, bez bezpośredniej, nieudolnej ingerencji urzędników w procesy hodowlane i ekonomikę stadnin, stad i innych obiektów. Moje krytyczne komentarze do kolejnych „rad” powoływanych przez MRiRW są dostępne na tym blogu. Niestety koncepcja Holdingu, nie była i nie jest dyskutowana, ani na forum tych „rad”, ani w naszym środowisku. Z koncepcją Holdingu można zapoznać się w artykule „Holding, czyli jak to być powinno” (5.09.18), „Wrócić do korzeni” (09.12.19), „Mam plan” (10.03.20).

Co dalej?  Po pandemii nastąpi potężny kryzys ekonomiczny, po którym świat będzie wyglądał inaczej. O aukcji można już zapomnieć na lata. Zresztą, nie aukcja jest najważniejsza tylko istnienie hodowli, która jest skarbem pokoleń Polaków. Czas pandemii jest nam dany po to aby na nowo przemyśleć, jaki powinien być koń arabski. Moje zdanie przedstawiłem we wpisie „Powrócić do korzeni” (09.12.19), a także jak powinna być zorganizowana hodowla. Moim zdaniem, Polska wyjdzie z kryzysu najmniej dotknięta, gdyż mamy w dużej części rozdrobnione, naturalne rolnictwo, produkujące ciągle jeszcze zdrową żywność. Z wielkich masowych sportów jeździectwo, zwłaszcza rekreacja konna będą najmniej dotknięte kryzysem, gdyż zapewniają zdrowy kontakt z naturą bez gromadzenia dużych skupisk ludzkich. Do takiej perspektywy trzeba się przygotować.

Ma rację Marek Szewczyk, że konie nigdy nie były w polu zainteresowań czynników rządowych. I nie będą, jeśli masowy ruch społeczny nie uświadomi im tego. Niestety mój apel „Łączą nas konie” na blogu Marka i na tym blogu przyniósł nikłe zainteresowanie.

Marek Grzybowski