Przez wieki polski koń był wiernym towarzyszem polskiego żołnierza. Składali razem ofiarę krwi odpierając najazdy ze wschodu, zachodu, północy i południa. Dziś, gdy Polska jest przedmiotem agresji werbalnej, gdy oskarża się naród polski o współudział w mordowaniu Żydów, „polskie obozy śmierci”, ostatnio nawet o wywołanie II wojny światowej, to właśnie dzieje koni i ludzi z janowskiej stadniny mogą zaświadczyć całemu światu o prawdzie niemieckiego i sowieckiego najazdu. Powinien na ten temat powstać wysokobudżetowy, oparty na faktach, film fabularny i serial filmowy.
Materiał na scenariusz jest gotowy. Wystarczy zebrać fakty: napad barbarzyńców ze wschodu, rabunek mienia w tym koni, uprowadzenie czołowego ogiera Ofira i grupy cennych klaczy do Tierska, później okupacja barbarzyńców z zachodu. Wojenne losy trzech synów Ofira: Wielkiego Szlema, Witraża i Witezia II są dość znane, ale głównie w naszym środowisku. Losy czwartego syna, ogiera Wyrwidąb, opisał Janusz Lawin w artykule „Nieznane losy polskiego araba” na łamach „Hodowcy i Jeźdźca”. Wojenna tułaczka janowskiej stadniny mogłaby być okazją do przedstawienia dramatu i postaw narodu polskiego podczas niemieckiej okupacji. Ważnym epizodem tej opowieści mógłby być bohaterski czyn Jana Ziniewicza, który podczas dywanowego nalotu na Drezno, z narażeniem życia uratował dwa najcenniejsze ogiery: Witraża i Wielkiego Szlema. Film powinien kończyć się powrotem koni do Polski i utworzeniem stadnin państwowych.
Myśl o powstaniu takiego filmu nurtowała mnie od dawna. Rozmawiałem o scenariuszu ze znanym amerykańskim reżyserem Mike Nichols’em, hodowcą polskich arabów i przyjacielem Polski. Był bardzo zainteresowany. Uznaliśmy, że premiera filmu powinna poprzedzać planowany w Polsce kongres WAHO (World Arabian Horse Organisation). Niestety ja zostałem odsunięty od pracy dla polskich arabów w 2001 r., Mike umarł w roku 2014. Nikt po mnie do rozmów z nim już nie powrócił.
Dziś nie brak w Polsce utalentowanych reżyserów, scenarzystów i aktorów światowego formatu. Głównymi aktorami w tym filmie powinny być słynne, piękne i dzielne polskie araby. To właśnie one mogą dziś przekonywać świat do prawdy o polskich dumnych dziejach, zwłaszcza o zakłamywanej historii II Wojny Światowej.
Wydaje się, że nie powinno na taki film brakować pieniędzy. Są fundusze np. w Fundacji Narodowej, czy w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jakże jednak trudno przekonać działaczy politycznych, że polskie konie, stadniny, stada i tory wyścigowe są skarbami narodowego dziedzictwa, które powinny podlegać ochronie, dziedzictwa które mogłoby być z dumą pokazywane całemu światu. O międzynarodowym zainteresowaniu tym dziedzictwem niech świadczy amerykański dokumentalny film, dostępny na YouTube, nakręcony w 1985 r. w USA. Jest tam m.in. zainscenizowany epizod przedstawiający Jana Ziniewicza, jak ratuje Witraża i Wielkiego Szlema z płonącego Drezna.
Film fabularny o wojennych losach janowskiej stadniny potrzebny jest Polsce dla obrony jej dobrego imienia, jest też potrzebny polskiej hodowli dla odbudowy jej znaczenia w świecie. To jest jeden z pomysłów marketingowych, których przedstawienie obiecywałem we wpisie Polskie araby – tam Twoje serce.
P.s. do tego tekstu, dzięki uprzejmości dyrekcji Stadniny Janów Podlaski, dodałem zdjęcie obrazu, znajdującego się w zborach Stadniny. Przedstawia dramatyczny moment ratowania Wielkiego Szlema i Witraża, najcenniejszych synów Ofira, przez Jana Ziniewicza, podczas dywanowego nalotu na Drezno w lutym 1945 r. Obraz namalowała jedna z klientek z USA, zainspirowana naszymi opowieściami o wojennych losach stadniny. Szkoda, że nasze opowieści nie docierają do właściwych uszów w Polsce.
Marek Grzybowski
Najnowsze komentarze