W poprzednich wpisach :” Gdzie jest skarb Twój” i „Polskie Araby – powrócić do korzeni” postawiłem tezę, że polska hodowla koni czystej krwi, podobnie jak cała hodowla światowa znalazła się w ślepej uliczce – produkowania nadmiaru nikomu niepotrzebnych koni.  Jedynym wyjściem jest powrót do korzeni. Ten powrót powinna zainicjować Polska, w dobrze zorganizowanych państwowych stadninach, oraz Arabia Saudyjska, jako pradawna ojczyzna rasy. Oba te kraje ponoszą odpowiedzialność za przyszłość czystej krwi, zwłaszcza Polska, gdzie powstał nowoczesny typ „dzielnego i pięknego” araba. Powrót do korzeni to trudna i ciernista droga. Polskie stadniny państwowe, albo podejmą wyzwanie i staną na czele odnowy rasy, albo przegrają swoją szansę i nie będzie już uzasadnienia dla utrzymywania Janowa, Michałowa i Białki w zasobach Państwa.

Delegacja polska WAHO Abu Dhabi 1996

W kolejnych artykułach zaproponuję konkretne posunięcia marketingowe, które mogłyby przyczynić się do odzyskania przez Polskę wiodącej roli w hodowli koni arabskich czystej krwi. Problemem jednak nie jest co robić, tylko kto ma to robić. Nie można przewodzić światu bez uporządkowania własnych szeregów – czyli powrotu do zorganizowanego państwowego systemu hodowli koni. Propozycja leży na stole. To Holding, któremu wyznaczyliśmy jasno określone cele i zasady organizacyjne.

W obliczu  ciągnącej się latami dyskusji na temat nieudanych aukcji, deficytu stadnin, przypomnieć należy, że sensem istnienia hodowli państwowej nie jest konkurowanie z hodowlą prywatną, lecz długofalowa praca nad ochroną i rozwojem krajowego potencjału genetycznego. Z racji tej misji, hodowla państwowa nie może opierać się wyłącznie na sprzedaży, lecz powinna mieć stałe źródła finansowania. Źródła takie powinny być wbudowane w mechanizm Holdingu.

Prezes przyszłego Holdingu, potężnej organizacji hodowlanej i gospodarczej, powinien mieć rangę ministra, gdyż znaczenie hodowli koni, jeździectwa i całego przemysłu konnego wykracza daleko poza resort rolnictwa. Jest to znaczenie zarówno gospodarcze, społeczne jak polityczne, dlatego zabiegam od wielu lat aby czołowi decydenci polityczni dostrzegli temat i  zapewnili odpowiednie warunki do jego rozwoju. Argumentację można znaleźć w linkach do wpisu „Słuchają Polaków?”. Nie stracił on nic ze swojej aktualności.

Tylko prezes Holdingu w randze ministra miałby szanse, jak równy z równymi rozmawiać z przywódcami świata arabskiego, aby przywrócić rasę czystej krwi do jej korzeni, to znaczy zmienić spojrzenie na konia arabskiego. Oczywiście pod warunkiem, że prezesem nie będzie osoba „przyniesiona w teczce”, tylko ktoś posiadający odpowiednią wiedzę i potrafiący dobrać właściwą argumentację. Polskie araby już kilka razy w historii zachwycały hodowców ze „świata”. Zdobywały rynek, tworzyły nową trendy w hodowli, bo były inne i potrafiliśmy tę „inną jakość” światu zaprezentować.

Czas do tej roli powrócić, ale nie uda się tego zrobić jeśli sami nie uwierzymy, że jest to możliwe i jeśli nie przekonamy decydentów politycznych, że polskie stadniny państwowe są skarbem, któremu należy zagwarantować istnienie i rozwój. Warto na nowo przeczytać tekst „Swego nie znacie”.

Marek Grzybowski