Przyjechała husaria – powiedział Marek Bojarski. Poszliśmy ich obejrzeć. Husaria ze Słupna miała być ważną atrakcją Wielkiej Parady Kawalerii, którą firma Polish Prestige organizowała dla uczczenia 320 rocznicy wiedeńskiej wiktorii. Kilkunastu młodych ludzi sprawnie rozładowywało konie i sprzęt na obszernym dziedzińcu gospodarczym Pałacu w Wilanowie. Patrzyłem na młode buzie „mojej” husarii, chłopców i dziewcząt w polowych mundurach. Dowodził nimi wysoki, szczupły mężczyzna. Jestem Andrzej Kostrzewa – przedstawił się, gdy podeszliśmy bliżej. No, dowódca przynajmniej ma wąsy – przeleciało mi przez myśl. Znaliśmy się tylko telefonicznie. Continue reading

Odeszła 24 września w wieku 94 lat. Niełatwe to było życie. Miała zaledwie 15 lat, gdy w jej młodość brutalnie wtargnęła wojna. Jej ojciec, nasz dziadek Jan Cywiński, był drobnym przedsiębiorcą budowlanym w Pruszkowie. Podczas niemieckiej okupacji prawie zupełnie utracił możliwość utrzymania dość licznej rodziny (żona i pięcioro dzieci). Mama, najstarsza z rodzeństwa, musiała pójść do pracy, którą znalazła w fabryce Ursus. Tam najprawdopodobniej wstąpiła do Armii Krajowej i przygotowywała się do funkcji sanitariuszki. Do Powstania przyłączyła się 2 sierpnia 1944, na stacji EKD Reguły, gdzie wczesnym rankiem znalazł się, wycofany z Warszawy, ok 500 osobowy oddział IV obwodu Ochota pod dowództwem p. płk Mieczysława Sokołowskiego „Grzymały”.

Zawsze uważałem , że Polskę ocalą kobiety. Ocalą godność i tożsamość Najjaśniejszej przed obłędem współczesnego pogaństwa, przed ohydą antycywilizacji śmierci, przed głupotą „gender”, przed kłamstwem politycznej poprawności.
Najnowsze komentarze