Polish Prestige od 15 lat ubezpiecza Państwa konie za pośrednictwem własnej agencji ubezpieczeniowej MGZ Gama. Ponieważ sami wywodzimy się ze środowiska hodowców i użytkowników koni mamy z Państwem wspólny język i rozumiemy potrzeby klientów, daleko lepiej niż zwyczajni agenci ubezpieczeniowi, czy brokerzy. Jako pierwsza agencja w Polsce, MGZ Gama uzyskała prestiżowy status Lloyd’s coverholder, czyli agenta ubezpieczającego konie w imieniu Lloyd’s, najstarszej i najbardziej  szanowanej marki ubezpieczeniowej na świecie.

Lloyd’s jest stowarzyszeniem wielu potężnych firm ubezpieczeniowych, działających na całym świecie, dysponujących ogromnymi środkami finansowym oraz cieszących się wielkim kredytem zaufania. Intencją zespołu MGZ Gama od samego początku było pozyskanie dla Polski najlepszych produktów ubezpieczeniowych. Droga prowadziła do Anglii, ojczyzny nie tylko ubezpieczeń, ale również rozwiniętego „horse industry”, czyli przemysłu konnego. Ofertę dla właścicieli koni w Polsce stworzyliśmy we współpracy z syndykatem Catlin at Lloyd’s, który przez wiele lat zapewniał Państwu ochronę.  Od paru jednak lat następowały z tej firmie zmiany własnościowe i ostatecznie firma Catlin została kupiona przez koncern AXA, z którym nasza współpraca ostatecznie kończy się 30 kwietnia br.

Co to konkretnie oznacza?

Wszystkie polisy zawarte przed dniem 1 maja, 2021 r. są ważne i zobowiązania z tych polis będą nadal honorowane. To znaczy, że ochrona z tych polis będzie trwała do końca okresu ubezpieczenia oznaczonego w polisie. Uznane odszkodowania z tych polis będą wypłacane na dotychczasowych zasadach. Nie będziemy jednak wystawiać nowych polis w imieniu AXA po 30 kwietnia br.

Dlaczego tak się stało?

AXA, po przejęciu firmy Catlin at Lloyd’s, niejednokrotnie dawała nam do zrozumienia, że polski rynek jest dla nich zbyt mały i ekonomicznie nieopłacalny. Ubezpieczenia nie są działalnością charytatywną. Jeśli wartość pozyskanych z rynku składek, po odjęciu wypłaconych odszkodowań i kosztów obsługi polis, nie zapewnia wystarczającego poziomu zysku, wtedy Ubezpieczyciel rezygnuje z tego rynku, i tego właśnie doświadczamy.

Co dalej?

Polish Prestige  w imieniu MGZ Gama prowadzi negocjacje z dwoma innymi syndykatami Lloyd’s, dla zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej dla polskich właścicieli i użytkowników koni. Pozycja negocjacyjna nie jest łatwa, gdyż rynek polski nadal jest niewielki w porównaniu z innymi krajami rozwiniętego jeździectwa, jednakże do Polski sprowadzane są konie sportowe coraz wyższej wartości, a polscy jeźdźcy osiągają coraz lepsze wyniki na światowych arenach. Wzrasta również świadomość ubezpieczeniowa wśród właścicieli koni, którzy zaczynają traktować swoje konie jako majątek wysokiej wartości, a nawet jako inwestycję, która może i powinna podlegać ochronie.

O wynikach negocjacji powiadomimy Państwa niezwłocznie, może jednak tak się zdarzyć, że przez jakiś czas będziemy musieli zawiesić wystawianie nowych polis, dopóki nie uzyskamy dla Państwa najlepszej możliwej ochrony, jednego z czołowych syndykatów Lloyd’s. Chcemy również zapewnić  Państwu i sobie współpracę najlepszych angielskich specjalistów tzw. „underwriters”, mających doświadczenie i możliwości ubezpieczania nawet najdroższych koni sportowych, wyścigowych i hodowlanych  świata. Współpraca ta jednak wymagać będzie pewnych zmian w naszej pracy, jak też zrozumienia ze strony właścicieli koni i lekarzy weterynarii, co do wymogów ochrony i likwidacji szkód.

Współpraca z właścicielami koni

2010 Londyn, siedziba Lloyd’s
od lewej Pan Witold Janusz, prezes Lloyd’s Poland, Pan Richard Ward, prezes Lloyd’s, MG

Ubezpieczając konia płacicie Państwo składkę ubezpieczeniową. Oznacza to że wszyscy właściciele ubezpieczonych koni „składają się” na pewien fundusz, z którego wypłacane są odszkodowania. Im większy fundusz tym większy zakres ryzyka może być chroniony przez Ubezpieczyciela. Funduszem  zarządza Ubezpieczyciel, towarzystwo ubezpieczeniowe, syndykat, który może w jakimś roku ponieść stratę, ale docelowo musi wypracowywać zysk. Axa właśnie stwierdziła, że rynek polski jest dla nich nieopłacalny. Myślę, że uda nam się przekonać inny syndykat Lloyd’s do współpracy, jednakże aby to była trwała współpraca, szeroki zakres oferowanej ochrony i atrakcyjny poziom składek potrzebne jest wśród Państwa zrozumienie, że ubezpieczone może być tylko, to co może się wydarzyć, czyli ryzyko. Nie może być ubezpieczone, to co już się wydarzyło. Przykładowo, jak nie można ubezpieczyć umierającego konia, tak nie można ubezpieczyć kosztów leczenia kontuzji, czy chorób, które wystąpiły przed początkiem ubezpieczena. Zatajenie takich sytuacji we wniosku o ubezpieczenie jest próbą przerzucenia swoich kosztów na Ubezpieczyciela. Jest to nieuczciwość nie tylko w stosunku do Ubezpieczyciela, ale również innych Ubezpieczonych, którzy płacą uczciwą składkę. Ubezpieczyciel ocenia ryzyko na podstawie rzetelnej informacji zapisanej we wniosku, na podstawie protokołu badania „kupno-sprzedaż” i aktualnego świadectwa zdrowia. Jeśli informacja zawarta w tych dokumentach jest prawdziwa Ubezpieczyciel zapewnia ochronę określoną w polisie i nie ma wtedy problemu z wypłatą odszkodowania.

Współpraca z lekarzami weterynarii

Od kilkunastu lat obserwujemy stały rozwój usług weterynaryjnych. Większość polskich klinik dysponuje najbardziej zaawansowanym sprzętem diagnostycznym i najnowocześniejszymi technikami leczenia. Polscy lekarze należą do czołówki światowej. Wiarygodny ubezpieczyciel jest naturalnym sprzymierzeńcem lekarza, gdyż poprawia dostępność usług i pośrednio gwarantuje wypłacalność klienta.  Niestety nie zawsze za postępem technicznym i naukowym idzie w parze jakość dokumentacji szkodowej, która jest wymagana przez Ubezpieczyciela.

Byłoby najlepiej, aby środowisko lekarzy weterynarii wypracowało jakiś jeden wspólny nowoczesny standard dokumentacji leczenia oparty o wzorce np. niemieckie. Zanim to jednak nastąpi Ubezpieczyciel  wymaga, aby faktury, jako minimum, zawierały imię i nr identyfikacyjny konia (paszport lub czip) oraz pełną specyfikację kosztów leczenia obejmującą wszystkie czynności, leki, dojazdy, pobyt w klinice itd.

Dotychczas MGZ Gama przyjmowała dokumentację od każdego lekarza, wybranego i cieszącego się zaufaniem Ubezpieczonego. Niestety przy likwidacji szkód dość często napotykaliśmy na opóźnienia spływu dokumentów i ich niewłaściwą formę. Dla ubezpieczyciela nie jest wystarczająca faktura za „usługę weterynaryjną” . Ubezpieczyciel musi być pewien, że faktura odnosi się do ubezpieczonego konia i do ryzyka objętego ubezpieczeniem.

Z tego względu, jako Lloyd’s coverholder, dążyć będziemy do stworzenia listy klinik i lekarzy weterynarii rekomendowanych przez Lloyd’s. Lista będzie publikowana na naszych stronach i będziemy to niejako nasze zapewnienie, że lekarze ci cieszą się naszym zaufaniem. Warunkiem znalezienia się na liście lekarzy rekomendowanych będzie zapoznanie się z naszymi wymogami odnośnie dokumentacji weterynaryjnej i zapewnienie, że wymogi te będą spełniane w dokumentacji odszkodowawczej.

Etyka ubezpieczeń

Idea ubezpieczeń opierają się na wzajemnym zaufaniu. Gdy w kawiarni Edwarda Lloyd’a w Londynie w latach 1688-1726 powstawała idea ubezpieczeń, armatorzy mieli zaufanie, że ze zgromadzonego wspólnie funduszu składkowego, ten  z nich, który straci na morzu swój statek, dostanie adekwatne do składki odszkodowanie. Podobnie jest i dziś. Ze składek Państwa, właścicieli koni, tworzony jest wspólny fundusz, z którego Ubezpieczyciel wypłaca odszkodowania.

Państwo ubezpieczeni macie zaufanie do Ubezpieczyciela, że odszkodowanie zostanie wypłacone rzetelnie w stosunku do wiarygodnie udokumentowanej szkody. Ubezpieczyciel ma zaufanie do Ubezpieczonych i lekarzy weterynarii, że dokumentacja zawiera uczciwy dowód szkody, która się rzeczywiście wydarzyła w okresie ubezpieczenia.

Miło nam poinformować Państwa, że w ubezpieczeniach dzieł sztuki, instrumentów muzycznych i biżuterii, od 1 marca b.r. współpracujemy z wyspecjalizowanym syndykatem Apollo, który zapewnia ochronę naszym klientom w imieniu Lloyd’s Insurance Company S.A. z siedzibą w Brukseli. Mamy nadzieję, że dla ubezpieczeń koni znajdziemy wkrótce równie kompetentnego i solidnego partnera.

Marek Grzybowski