Są w Europie narody, które nigdy nie wyzbyły się urojeń o dominacji. To Rosja i Niemcy. My, Polacy, znamy te ciągoty od setek lat i potrafiliśmy się im, każdemu z osobna, przeciwstawić. Śmiertelnym zagrożeniem dla Polski zawsze była i jest, wspólnota interesów Niemiec i Rosji. Nie tylko zresztą dla Polski, ale dla wszystkich narodów leżących w pasie Międzymorza, od Bałtyku po Morze Czarne.

Absurdalna i stetryczała Unia Europejska jest obciążeniem dla dynamicznie rozwijającej się Polski, nie będzie też wsparciem dla bitnej Ukrainy. Przyszłością dla naszych narodów powinna być wspólnota suwerennych państw, unia „wolnych z wolnymi i równych z równymi”.  Poprzez Inicjatywę Trójmorza, Trójkąt Wajmarski i Trójkąt Lubelski nawiązujemy do idei Unii Lubelskiej, wspólnoty, która przez ponad 400 lat potrafiła obronić wolność polityczną i ekonomiczną, zapewnić dobrobyt dużej części swoich obywateli.

Wspólnota obronna

Ukraina musi obronić się sama. Nigdy nie zostanie przyjęta do NATO, bo nie zgodzą się na to Niemcy, Francuzi czy Holendrzy, chociaż coraz obficiej Zachód będzie dostarczać broń, za którą wystawi  Ukrainie rachunek. Ta pomoc nie wystarczy do militarnego pokonania Rosji.  Jej agresja zakończy się dopiero w następstwie prawdziwego nawrócenia i odkrycia idei wolności przez naród rosyjski. Wydaje się, że potrwa to pokolenia. Najprawdopodobniej po okresie wyczerpującej, brutalnej wojny powstanie między Rosją i Ukrainą linia demarkacyjna, ciągle narażona na rosyjski atak. Dla ochrony ludności cywilnej i osłony odbudowy zniszczonej wojną Ukrainy potrzebne będą „pokojowe siły zbrojne”. Taka jest, jak rozumiem, istota propozycji Jarosława Kaczyńskiego. Ukraina nie musi stać się członkiem NATO, aby obronić swoją niepodległość. Suwerenne państwa: Ukraina, Polska, Rumunia, Węgry, w zasadzie wszystkie kraje, od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, w obliczu wspólnego zagrożenia, powinny powołać własny pakt obronny Międzymorza, nowy, niezależny od NATO, ale będący w sojuszu z USA i Wielką Brytanią, korzystający z ich parasola atomowego, sprzętu bojowego i wywiadu.  Jedynie taka wspólna armia, liczna, bitna i doskonale uzbrojona może obronić kraje Międzymorza przed każdą agresją, a także z czasem upomnieć się o terytoria siłą zagarnięte przez Rosję.

Wspólnota ekonomiczna

Ursula von der Leyen, ośmielona wizytą polskich, czeskich i słoweńskich polityków, wybrała się do Kijowa, aby łaskawie oznajmić prezydentowi Zełeńskiemu możliwość przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że politycy ukraińscy zanim przyjmą to zaproszenie, przestudiują wpierw rachunek strat i zysków, jakie Polska odnosi z członkostwa w zdominowanej przez Niemcy Unii. Ten bilans, gdyby objął wszystkie aspekty życia społecznego i gospodarczego zapewne okazałby się ujemny, gdyż Unia Europejska, wcale nie jest wspólnotą „wolnych z wolnymi i równych z równymi”.

Wspólnotą wolności i równości może natomiast być nowy projekt polityczny obejmujący kraje zbliżone poziomem rozwoju ekonomicznego, o podobnej kulturze i wzajemnych związkach historycznych. Od Estonii, Litwy i Łotwy na Północy poprzez Polskę, Białoruś, Ukrainę, Węgry, Czechy i Słowację, aż do Rumunii, Mołdawii i Bułgarii na Południu rozciąga się obszar stanowiący wielki rynek, połączony kręgosłupem przyszłych połączeń drogowych i kolejowych z dostępem do portów bałtyckich i czarnomorskich. Jest ważne, aby ten rynek służył w pierwszej kolejności rozwojowi suwerennych państw Międzymorza i nie stał się obiektem dominacji obcych mocarstw czy korporacji. Międzymorze to obszar wielu odkrytych i dopiero odkrywanych bogactw mineralnych, żyznych ziem obejmujących kilka stref klimatycznych. Największym jednak bogactwem Międzymorza są ludzie. Młode społeczeństwa, pracowite i przedsiębiorcze, które swój rozwój i przyszłość powinny budować u siebie i dla siebie, a nie stanowić źródła taniej siły roboczej dla Zachodu. Taki projekt należy budować już teraz, kiedy jeszcze trwa wojna, budować w oparciu o własne siły intelektualne, najlepszych ekonomistów wszystkich krajów Międzymorza, nie szukać mądrości u obcych doradców z Unii Europejskiej, Banku Światowego itp. agend globalizmu.

Wspólnota ducha

Ze wszystkich czynników sprzyjających zjednoczeniu wolnych narodów od Bałtyku po Morze Czarne najważniejsza jest wspólnota ducha wynikająca ze wspólnych chrześcijańskich korzeni, umocnionych nauką społeczną św. Jana Pawła II. Polski Kościół Katolicki jest w stanie przeciwstawić się współczesnym herezjom świata zachodniego. Ukraiński Kościół Prawosławny, ze stolicą w Kijowie, ma szanse stać się centrum europejskiego prawosławia, niezależnego od skompromitowanego Patriarchatu Moskiewskiego. We wspólnocie politycznej, realizującej idee polskiego papieża, jest miejsce dla pokojowego współistnienia wszystkich obywateli od wyznawców różnych odłamów chrześcijaństwa, poprzez judaizm, islam, aż do ateizmu, pod warunkiem, że nie jest to ateizm wojujący.

Chrześcijańskie korzenie zapewniają witalną siłę suwerennym narodom. Rodzina, która jest podstawą istnienia narodów, potrzebuje opieki i wsparcie ze stront władz. Jak długo kobiety chcą rodzić i wychowywać dzieci, jak długo mężczyźni są gotowi poświęcać życie w obronie rodziny i ojczyzny, tak długo będzie trwała wspólnota wolnych narodów.

„Prawda was wyzwoli…”  –  to zdanie, wskazane przez Jana Pawła II, jako kluczowe przesłanie z nauki Chrystusowej, staje się współczesnym proroctwem. Jeśli prawda prowadzi do wyzwolenia to logicznym jest stwierdzenie, że źródłem zniewolenia jest kłamstwo, zwłaszcza kłamstwo bezkarne. Fakt, że 80% Rosjan popiera i usprawiedliwia zbrodniczą agresję na Ukrainę jest wynikiem utrzymywania obywateli w odwiecznym kłamstwie dla zapewnienia ich niewolniczego poddaństwa wobec totalitarnej władzy.

Dziś jest 10 kwietnia, 12 rocznica smoleńskiej tragedii. Nadchodzi nareszcie moment opublikowania rzetelnego raportu, który wykaże, że 96 osób polskiej elity zostało zamordowanych w wyniku zbrodniczego zamachu. Od 12 lat ponad 30% polskiego społeczeństwa skłonne było wierzyć w kłamliwy raport rosyjski. Kłamstwo o błędzie polskich pilotów i zniszczeniu samolotu przy uderzeniu o brzozę powielane było gorliwie przez liberalne media, dziennikarzy i polityków opozycji.  Prawie płowa Polaków, nazywana pogardliwie „sektą smoleńską”, nigdy kłamstwu się nie poddała. Raport przedstawi techniczne dowody. Pozostanie otwarte pytanie: dla jakiego zniewolenia i w imię czyich interesów przeprowadzono zamach i szerzono kłamstwo smoleńskie. Odpowiedzią jest starożytna maksyma „Is fecit cui prodest”.

Słowa „prawda was wyzwoli” są ciągle aktualne i odnoszą się do Rosjan, którzy muszą najpierw nauczyć się wolności, Białorusinów i Ukraińców, którzy są na etapie walki o wolność. Słowa, te odnoszą się również do Polaków i innych suwerennych narodów, które muszą swoją wolność obronić i przekazać ją innym, jako dziedzictwo chrześcijaństwa. Najjaśniejsza Rzeczpospolita Wolnych Narodów będzie prawdziwą ostoją wolności.

Marek Grzybowski