Tylko raz spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem znad sterty papierów. Minister Jurgiel udzielił mi 20 minutowej audiencji, po tym jak poprosiłem go o to podczas ubiegłorocznego Narodowego Pokazu w Janowie. Zwracałem się o spotkanie jako członek Rady ds. Hodowli Koni przy Ministrze Rolnictwa. Audiencja odbyła się w gabinecie ministra na Wspólnej. Mówiłem o hodowli koni, o możliwości rozwoju w Polsce intratnego przemysłu konnego, o pomyśle restrukturyzacji hodowli państwowej w holding ze 100% udziałem Skarbu Państwa. Podczas całej mojej wypowiedzi minister nie miał żadnych pytań. Wertował i podpisywał jakieś dokumenty udając podzielność uwagi. W istocie było mu absolutnie obojętne kim jestem i co mam do powiedzenia. Nie należałem do jego układu.
Nie mogłem pogodzić się z tym, żeby sprawa, z którą przyszedłem została całkowicie zignorowana więc następnego dnia wysłałem do ministra e-mail z podsumowaniem mojej wypowiedzi. Oczywiście podobnie jak mój list do prezydenta Dudy, list do wicepremiera Morawieckiego, mój e-mail do ministra Jurgiela pozostał bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Po wielu miesiącach istnienia Rady ds. Hodowli Koni i kilku jej spotkaniach wyprodukowano projekt dokumentu pod nazwą „Narodowy Program Hodowli Koni”. Jest to dokument roboczy i nie mam upoważnienia do jego publikacji.
Załączam jednak moją krytyczną opinię, którą przedstawiłem wszystkim członkom Rady. Publikuję ten dokument tutaj, gdyż uważam, że Rada nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Moim zdaniem jest to kolejna zmarnowana szansa aby w Polsce zbudować prawdziwy i prężny „przemysł konny” . Intencją MRiRW i ANR jest aby wszystko pozostało tak jak jest.
Najnowsze komentarze