Od kilku dni trwa wrzawa wokół kawalerki Karola Nawrockiego. Media prorządowe i politycy aktualnej władzy starają się wykreować aferę, która ma pogrążyć kandydata mającego coraz większe szanse na zwycięstwo w prezydenckim wyścigu. Tylko, że nie ma żadnej afery i Karol Nawrocki nie skłamał oświadczając, że tak jak większość Polaków, ma jedno mieszkanie dla swojej pięcioosobowej rodziny. Kawalerki, którą udostępniał choremu znajomemu, do której nie ma kluczy i z której nie korzystał ani on, ani jego rodzina, nie wymienił w trakcie debaty telewizyjnej i to nie jest żadna zbrodnia. Stan prawny posiadania został przez dr Nawrockiego zgłoszony we wszystkich oświadczeniach majątkowych.
Ta rzekoma afera to mokry kapiszon i tylko przykro, że Sławomir Mentzen skwapliwie chciał skorzystać z okazji, aby odebrać parę punktów Nawrockiemu. Potwierdza to, że do formatu męża stanu Mentzen musi jeszcze dorosnąć, podobnie jak wielu polityków Konfederacji, którzy zbyt chętnie wchodzą w brudne gierki, nie mające nic wspólnego z pracą dla majestatu Rzeczpospolitej.
Potrzebujemy przywódców wielkiego formatu, którzy uczciwie będą służyć Polsce „swoich pożytków zapomniawszy”. O takich przywódców narodu modlił się błogosławiony ks. Piotr Skarga, w czasach, kiedy Polska stała u szczytu swej potęgi i chwały. Wobec przedłużającej się nagonki medialnej Karol Nawrocki zrzekł się swej własności dając przykład wielkoduszności i charakteru.
Prawdziwie niebezpieczne natomiast jest kłamstwo stosowane do celów kampanii wyborczej przez głównych konkurentów Karola Nawrockiego. Bo czymże, jak nie kłamstwem jest nagła zmiana światopoglądu z liberalno-lewicowo-kosmopolitycznego na narodowo-patriotyczny. Czymże, jak nie kłamstwem jest oświadczenie obozu politycznego, znanego z prywatyzacji i wyprzedaży polskich przedsiębiorstw, że teraz będą repolonizować gospodarkę. Znakomita większość polskiego społeczeństwa wyznaje jeszcze, dzięki Bogu, światopogląd chrześcijański, gdzie prawda jest wartością, a kłamstwo uznajemy za poważny grzech. Jeśli więc pretendent do funkcji prezydenta, znany ze swoich lewicowych przekonań i sympatii zaczyna demonstrować przywiązanie do wiary, to czymże to jest, jak nie okłamywaniem wyborców, tylko po to, aby pozyskać ich głosy w wyborach. Takie kłamstwo prowadzi do zniewolenia społeczeństwa, gdyż w przypadku sukcesu wyborczego jest więcej niż pewne, że taki prezydent powróci do swoich prawdziwych idei i nie będzie respektował przekonań oszukanych przez niego wyborców.
…” Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”… Jan Paweł II (Encyklika Centesimus annus, 1991 r.)
Marek Grzybowski
Najnowsze komentarze