Jak co roku, 11 listopada poszedłem na Marsz Niepodległości. Nie jestem „faszystą”, „antysemitą”, ani „ksenofobem”. Takimi epitetami obrzucają nas pseudo-elity, które umościły się w Polsce, po tym jak Niemcy i Sowieci zrobili im miejsce mordując polskie elity. Nie spotkałem na Marszu nazistów. Szedłem wśród tysięcy młodych ludzi, którzy pod hasłami My chcemy Boga, Bóg, Honor, Ojczyzna, Rodzina, opowiadają się za wartościami, dzięki którym państwo polskie przetrwało już tysiąc lat.
Ta młodzież niejednokrotnie wymaga ogromnej pracy wychowawczej, aby ich spontaniczny, chwilami może dziki patriotyzm, przekuć na zdyscyplinowaną pracę i ofiarną służbę dla Ojczyzny. Pisałem o tym w tekście Z kiboli rycerze. Continue reading
Najnowsze komentarze