Delegacja polska: WAHO 2000 Brisbane Australia

Otrzymałem zaproszenia na kolejną konferencję Stowarzyszenia Pure Polish. Dziękuję organizatorom, ale niestety nie będę mógł uczestniczyć z powodu wcześniej zaplanowanego wyjazdu. O idei „Pure Polish” pisałem wielokrotnie na tym blogu, przepraszam więc za to, że mój głos będzie cytowaniem moich wcześniejszych wypowiedzi.

Czym jest, albo raczej czym była, idea Pure Polish. Na pewno nie była to zaklęta formuła rodowodowa. Do polskiej hodowli od zawsze wprowadzano obce prądy krwi, aby uniknąć zbytniego spokrewnienia niewielkiej populacji koni. W moim przekonaniu „Pure Polish” oznaczało filozofię hodowlaną, której przestrzegali polscy hodowcy działający w systemie hodowli państwowej. Ta filozofia i jej międzynarodowa promocja stały u podstaw sukcesu, jaki odnosiły polskie konie arabskie na całym świecie.

Korzenie i zapomniana polska specyfika (fragment wpisu „Powrócić do korzeni”)

Polska „filozofia hodowlana” stworzona została przez grono wybitnych osobistości, które po wojnie zorganizowały państwowy system hodowlany i prowadziły stadniny, stada i tory wyścigowe. W hodowli konia arabskich tę „filozofię” wypracowywali Andrzej Krzyształowicz, Adam Sosnowski, Roman Pankiewicz, Ignacy Jaworowski, później Iza Zawadzka, Teresa i Andrzej Dobrowolscy, bracia Andrzej i Władysław Guziukowie.  Stworzyli oni i byli wierni kilku twardym, aczkolwiek niepisanym zasadom:

  • wartość hodowli opiera się na silnych rodzinach żeńskich,
  • w rozrodzie i chowie stosuje się tradycyjne metody,
  • próba wyścigowajest obligatoryjna dla koni włączanych do stada zarodowego,
  • nowe prądy krwi wprowadza się ostrożnie, aby nie utracić „polskości” rodowodu,
  • nowe ogiery testowane są na dużych populacjach klaczy,
  • unika się inbredu.

Omówię je po kolei:

Wartość hodowli opiera się na silnych rodzinach żeńskich

Roman Pankiewicz, hodowca legendarnego Baska, mawiał „hodowca, jak artysta malarz, musi dysponować pełną paletą barw, którymi dla niego są rodziny i rody koni”. Roman zabiegał o to, aby hodowla nie utraciła, żadnej rodziny żeńskiej i żadnego rodu męskiego, co niestety zdarzało się w obliczu coraz mocniejszej presji środowisk pokazowych. Widział celowość używania w hodowli nawet słabszych osobników, jeśli były one niezbędne dla zachowania jakiejś linii. Uznawane to było za misję hodowli państwowej, chociaż czasem powstały na tym tle spory podczas rocznych przeglądów. Historia rodzaju ludzkiego wykazuje, że wielu wybitnych ludzi miało szczęście, że byli potomkami wybitnych matek. W hodowli koni arabskich w Polsce wierzono w tę zasadę, stąd na przeglądach hodowlanych z dumą prezentowano nieprzerwaną ciągłość i siłę linii żeńskich.

W rozrodzie i chowie stosuje się tradycyjne metody

 Jest na YouTube film, nakręcony w roku 1985 przez Amerykanów, gdzie Marek Trela, prawa ręka wówczas Andrzeja Krzyształowicza, podkreśla naturalne metody polskiej hodowli. Nic z tego nie zostało po latach. Najpierw, pod wpływem hodowców amerykańskich, wprowadzono inseminację, później eksport nasienia, embrio-transfery itd.  Niejednokrotnie przestrzegałem hodowców przed degradowaniem hodowli arabów z kategorii „sztuki” do procesu technologicznego. Więcej na ten temat pisałem w innych moich artykułach: Smutek Arabów, Dylematy Pride of Poland. Jeśli u koni arabskich cenimy nie tylko „szczupaczą głowę i łabędzią szyję”, to powinniśmy chcieć, aby ogiery charakteryzowała „męskość”, a klacze „żeńskość”. Czy te cechy nie zanikną, gdy kolejne pokolenia ogierów nie mają intymnego kontaktu z klaczą, gdy wybitnym klaczom odbiera się macierzyństwo – sens ich istnienia? Z punktu widzenia marketingu dzierżawa klaczy, sprzedaż nasienia jak i zarodków jest deprecjonowaniem wartości hodowlanej stada zarodowego. Hodowcy pełnej krwi ocalili swój rynek przed głupotą, hodowcom arabów tej mądrości zabrakło.

Próba wyścigowa jest obligatoryjna dla koni włączanych do stada zarodowego

Iza Zawadzka, w swoich komentarzach aukcyjnych, podkreślała, że polskie konie są „dzielne i piękne” (bold & beautiful). To był kolejny wyróżnik jakości polskiej hodowli. W Arabii i w Polsce przez wieki koń arabski by koniem wojennym. Długie marsze i szybkie potyczki były bezlitosnym sprawdzianem jakości. Później dzielność i zdrowie sprawdzano na wyścigach. Zasadą dość ściśle w Polsce przestrzeganą było to, że klacze i ogiery nie mogły być użyte w hodowli, jeśli nie zaliczyły przynajmniej jednego sezonu na torze wyścigowym. I nie chodziło tu o szybkość, tylko o zdrowie, wytrzymałość i chęć poddania się treningowi. Żelazne zdrowie i przyjazny charakter w obcowaniu z człowiekiem były cechami charakterystycznymi dla polskiego araba.

Nowe prądy krwi wprowadza się ostrożnie, aby nie utracić „polskości” rodowodu

Ta zasada utwierdzała markę Pure Polish, ale oczywiście podchodzono do niej z należytym rozsądkiem. Ostrożny dolew nigdy jednak nie zmieniał się w „zalew”, co widzimy obecnie na przykładzie nadmiernego użycia ogierów z krwią Saklawi I. Z punktu widzenia hodowli krytykowała to m.in. prof. Krystyna Chmiel. Ja kwestionowałem „zalew” jako porzucenie własnej marki na rzecz fascynacji obcą modą, m.in. w artykułach „Zło prywatyzacji”, „Upadek i ratunek”, „Wzrost i upadek”. Trudno obecnie odzyskać „polskość” rodowodów, w takim stopniu jak to było kiedyś, ale należy chociaż się starać.  Marka Pure Polish oznaczać teraz musi nie tyle „czystość rodowodu”, co wierność opisanym wyżej zasadom hodowlanym.

Unikanie inbredu, oraz użycie nowego ogiera na dużej populacji klaczy to zasady, które są możliwe jedynie przy współpracy hodowców w ramach jednego, spójnego systemu hodowli państwowej, której głównym celem powinna być ochrona i rozwój krajowego potencjału genetycznego, promowanie polskiej myśli hodowlanej na świecie, a przez to rozwijanie rynku, m.in. dla stadnin prywatnych.

Znaczenie hodowli państwowej

Spójna, polska „filozofia hodowlana” mogła jedynie powstać w systemie hodowli państwowej. To dzięki tej filozofii w Polsce rodziły się konie inne, lepsze niż hodowane gdzie indziej na świecie. Dla tych koni przyjęliśmy w Animeksie, a potem rozwijaliśmy w Polish Prestige markę Pure Polish, która stała u podstaw światowego sukcesu finansowego janowskich aukcji.

System hodowli państwowej likwidowany był w latach dziewięćdziesiątych w rezultacie tzw. „reformy Balcerowicza”. Podobnie jak wiele państwowych zakładów przemysłowych, tak i dla stadnin państwowych miało już nie być miejsca w polskiej gospodarce. Zmarnowano wtedy wielki dorobek stadnin półkrwi i pełnej krwi, dorobek i obiekty państwowych stad ogierów. Stadniny arabskie ocalały przed prywatyzacją, jedynie w wyniku finansowego sukcesu i międzynarodowego rozgłosu aukcji Polish Prestige.

Ocalały stadniny, nie ocalała jednak polska filozofia hodowlana. Od początku lat dwutysięcznych zarówno kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa, jak też i sami hodowcy uznali, że jedynym celem i uzasadnieniem hodowli państwowej jest sukces finansowy mierzony rekordami cen na aukcji w Janowie. To jest błąd logiczny, bo jeśli hodowla państwowa ma niczym nie różnić się od hodowli prywatnej to jest ona niepotrzebna i w dłuższym okresie czasu musi zniknąć.

Nie jest rolą hodowli państwowej konkurowanie z hodowlą prywatną.  (cytat ze wpisu „Jak to być powinno”)

Na spotkaniach różnych gremiów uporczywie powtarzane jest błędne twierdzenie, że „hodowla jest jedna”.  Zrozumienie różnych funkcji tych dwóch sektorów leży u podstaw uwolnienia ogromnych szans rozwojowych jakie ciągle istnieją przed polską hodowlą koni, jeździectwem i całym przyszłym polskim „horse industry”. Te szanse rozwojowe mogłyby polegać na współpracy pomiędzy sektorem państwowym i prywatnym.

Rolą hodowli prywatnej jest:

  • produkcja koni na potrzeby rynku
  • dynamiczne reagowanie na zmiany popytu.

Istotą hodowli prywatnej jest jej, na ogół, krótki żywot, ograniczony do jednego, dwóch pokoleń hodowców oraz dostępność środków, z których finansowana jest hodowla. Warunkiem rozwoju hodowli prywatnej jest istnienie stabilnego rynku zbytu (jeździectwo, wyścigi, pokazy), oraz dostęp do dobrego materiału genetycznego.

Rolą hodowli państwowej powinno zatem być:

  • wielopokoleniowa praca dla utrzymania i rozwoju potencjału genetycznego (ras koni)
  • udostępnianie materiału zarodowego hodowcom prywatnym, ale też:
  • utrzymywanie obiektów kultury narodowej
  • kształcenie kadr na potrzeby hodowli i jeździectwa
  • rozwijanie lokalnych rynków zbytu
  • promocja hodowli koni i jeździectwa.

Powyższe funkcje hodowli państwowej są możliwe jedynie przy zapewnieniu jej finansowania, niezależnego od rynku. Od lat zgłaszałem na tym blogu pomysł powołania Holdingu państwowych spółek hodowlanych. Ten temat podnosiłem na spotkaniach różnych gremiów powoływanych przez Ministerstwo Rolnictwa. Ciekawe, że idea holdingów (spożywczego, energetycznego) jest rozumiana przez decydentów politycznych, o tyle „holding hodowlany” nie budzi ich zainteresowania, być może z powodu braku zrozumienia i poparcia tej idei ze strony samych hodowców koni.

Marek Grzybowski